Masyw Galicica – Macedonia


Dzień dziewiąty – Pasmo Galicica – Macedonia

Pasmo górskie Galicica położone jest na granicy Macedonii i Albanii, pomiędzy największymi jeziorami: Ohrydzkim i Prespańskim.

 

Najwyższym szczytem pasma jest Magaro – 2254 m. Wyruszamy wcześnie rano na dzisiejszą wycieczkę. Jedziemy samochodem do granicy Parku Narodowego Galicica. Zostawiamy samochód na małym parkingu i maszerujemy do góry.

Idziemy asfaltem i leśnym szlakiem i tak na przemian. Cały czas mamy widok na jezioro Ohryńskie i na przebytą krętą drogę. Dochodzimy do Kority . Miejsce to jest bardzo urokliwe, położone w dole otoczone  pasmem gór. Znajduje się tutaj źródełko i miejsce do odpoczynku. Chwilę odpoczywamy i podchodzimy na położony po przeciwnej stronie punkt widokowy.

Oczywiście widoki przednie. Cieszymy oczy i mamy nadzieję, że te białe bałwany, które pojawiły się na niebie nie przesłonią nam dalszych widoków. Wracamy na szlak, zabieramy plecaki i wędrujemy dalej na Babę. Baba też jest punktem widokowym. Stoi na niej przydrożna kapliczka, jest ławeczka na której można przysiąść i podziwiać krajobraz. Stąd już mamy nie daleko do siodła Galicica. Chmury kłębią się  raz po jednej, raz po drugiej stronie masywu i tak będą nam towarzyszyć praktycznie przez dalszą część wycieczki. Z przełęczy na Magaro mamy około 4 km.

Widok na Jezioro Ohrid i szczyt Signol (1984)

Po kilkunastu minutach marszu łąką wchodzimy w las i nieopodal szlaku trafiamy na domek ze znakiem czerwonego krzyża. Chatka przeznaczona jest dla turystów i jest dobrze wyposażona. Znajdziemy tu m. in łóżka, koce i przygotowane drewno. Podążamy za biało czerwonymi znakami leśną ścieżką, a następnie odkrytym źlebem do krzyżówki szlaków. Wybieramy drogę krótszą lecz z większym podejściem. Wędrując grzbietem pasma patrzymy na wspaniały krajobraz. Z  jednej strony jezioro Ochrydzkie, z drugiej Prespańskie. Czasami widać je jednocześnie. Po około godzinie jesteśmy na kulminacji.

Panorama zapiera dech w piersiach. I gdyby nie te białe podniebne owieczki widok byłby jeszcze piękniejszy.

Im wyżej tym piękniejsze widoki.

Pstrykamy fotki i zjadamy poniżej szczytu posiłek.

Wracamy do krzyżówki równie ciekawym szlakiem. Mieliśmy przyjemność trafić na piękne motyle, z których niektóre suszyły skrzydełka po przeobrażeniu się.

Były tak bezbronne, że można było je wziąć na rękę. Szlak jest poprowadzony  źlebem wśród mniejszych lub większych  wapiennych skał. Od krzyżówki wracamy tym samym trasą w dół.

Jedziemy do Ohrydu na obiad i małe zwiedzanie (ze względu na porę dnia).Ohryd jest to około czterdziestotysięczne miasto położone u stóp gór Galicica i nad Jeziorem Ohrydzkim. Historia mówi, że Ohryda jest jednym z najstarszych ludzkich siedlisk w Europie i kolebką słowiańskiej kultury. Tak jak pisałem na zwiedzanie wybraliśmy się w późno popołudniowych godzinach, a więc niewiele zdążymy zobaczyć zabytków.  Po późnym lecz pysznym obiedzie idziemy kamiennymi schodami do kościoła po wezwaniem św. Bogurodzicy. W świątyni podziwiamy wspaniałe stare malowidła ścienne i ikony. Po drodze mijamy amfiteatr z III w. n.e.  Dziewczyny zachodzą do uroczego malutkiego kościółka pełnego ikon. Na ulicy nowoczesność miesza się ze starymi zabytkami. Pochodzimy do dużej odrestaurowanej cerkwi św. Pantelejmona.

Kościół założył Klemens Ohrydzki. Obok są ruiny wczesno chrześcijańskiej bazyliki z pięknymi mozaikami. Robimy szybkie zakupy (ja macedońskie winko, a dziewczyny biżuterię i jakieś gliniane skorupy), wypijamy pyszną kawę i schodzimy do centrum. Wśród wąskich uliczek miasta wyrastają wieże monumentalnej cerkwi św. Zofii  z cudownie zachowanymi freskami.

Najstarsza budowla sakralna – Cerkiew św. Zofii.

Wychodzimy na deptak i przy końcu lub początku w zależności od której strony idziemy stoi pomnik świętych Cyryla i Metodego. Pomników różnych osób jest tutaj sporo. Nad starym Ohrydem góruje twierdza cara Samuela z X-XI w.  Niestety zabrakło nam czasu aby ją zwiedzić, tak jak zresztą wiele innych zabytków. Kościoły i monastyry są prawdziwym skarbem Macedonii i dokładnie odzwierciedlają spuściznę bizantyjskiej tradycji.

Spotkaliśmy się z dużą życzliwością i sympatią. Poznaliśmy  Pana w średnim wieku, który nas zaczepił, gdy usłyszał nasz język bo jak się okazało jego mama jest Polką. Mieszkaliśmy w pięknie położonym pensjonacie z widokiem na jezioro za jedyne 8 euro za dobę. Właściciele, starsi państwo przemili i jak widzieliśmy po rejestracjach gości tu wiele Polaków i Czechów. Macedonia bardzo nas zauroczyła, mają piękne góry, takie większe i wyższe Bieszczady. My tylko zobaczyliśmy kawałek, a już pragniemy więcej. A Ohryd też zostawił niedosyt. Wspólnie zdecydowaliśmy, że za dwa lata wracamy tu.